Dlaczego kot przynosi mi prezenty? Z kociego punktu widzenia!
Dlaczego moi ludzie wzdrygają się widząc prezent, który im przyniosłem? Ja tylko chcę im pokazać, że ich kocham... Ale chyba nie podobają im się moje prezenty - nie mam pojęcia czemu!
Przecież często bawimy się zabawkami w kształcie myszy i jest wtedy bardzo fajnie - oni poruszają nimi po podłodze, a ja staram się je złapać. Więc pomyślałem, że spodoba im się też prawdziwa mysz. Ok, może ta nie będzie aż tak ładna, ale czy oni wiedzą, że prawdziwe myszy nie są różowe?
Dlaczego kot przynosi mi prezenty?
Lubię przynosić prezenty mojemu człowiekowi z wielu powodów!
Mam to w genach!
Moi przodkowie byli łowcami: żeby wyżywić rodzinę musieli chodzić na polowania, a tym, co upolowali, dzielili się ze swoimi bliskimi. Więc gdy złapię mysz w ogrodzie, chętnie dzielę się ze swoimi ludźmi - w końcu są moją rodziną!
Pokazuję co umiem
Uwielbiam uganiać się za wszystkim, co porusza się szybko - za muchami, piórkami, czy liśćmi spadającymi z drzew. Dzięki wspinaniu się, śledzeniu i skakaniu trzymam formę! Gdy coś ciekawego wpadnie mi w oko, najpierw przyczaję się i poobserwuję, potem ruszę powoli do przodu, śledząc zdobycz, a następnie... SKOK! Jeśli zrobię to jak należy, uda mi się złapać zdobycz! Jeśli jest to piórko lub liść, zazwyczaj nie jest to trudne! Ale żeby złapać na przykład mysz lub ptaka, trzeba się bardziej postarać. Czasem wyczuwają, że są obserwowane i zdążają uciec!
Dla mnie to zabawa
Czasem mi się to wszystko myli! Moi ludzie lubią bawić się ze mną - i ja też to lubię - a bawimy się takimi zabawkami:
- Różowa mysz z długim ogonem, którą ciągną po podłodze, a ja za nią gonię i się na nią rzucam.
- Piórko na sznurku przywiązane do patyka. Ludzie nim machają, a ja skaczę i próbuję je złapać.
- Piłka z przysmakami - gonię ją po podłodze, a trącając ją łapką mogę wyjąć ze środka przysmaki.
Wszystkie te zabawki są super i dzięki nim się nie nudzę! Ale dziwię się czasem czemu ludzie nie lubią, gdy przynoszę im w prezencie podobne rzeczy - tylko prawdziwe. Czy oni nie wiedzą, że przynoszę im nowe zabawki?
Czasem moja opiekunka zamienia prawdziwą mysz na zabawkową - chyba jednak woli bawić się tą drugą... Nie mam nic przeciwko!
Czy oni nie chcą prezentów?
Moi ludzie chyba myślą, że mam wystarczająco zabawek, bo:
- Przyczepili mi dzwonek do obroży - żeby zwierzęta, które chcę złapać, z daleka mnie słyszały.
- Nie pozwalają mi wychodzić w nocy i wcześnie rano - bo wtedy myszy i ptaki są najbardziej aktywne i mam większe szanse, by je złapać.
Mimo że moi ludzie powstrzymują mnie przed polowaniami, to pilnują, żeby moja dieta była bogata w białko. W końcu jestem drapieżnikiem! Gdy jem wystarczająco dużo białka i gdy dużo się bawimy, nie mam już aż takiej ochoty na polowania. Przy tym trzeba się mocno wysilić!
Być może moi ludzie przeczytali raport z Uniwersytetu w Exeter, według którego 5-10 minut zabawy z wykorzystaniem zabawek imitujących potencjalne ofiary kotów zmniejsza ilość łapanych zwierząt o 25-36%.
Ale żeby było jasne - koty przynoszą w prezencie nie tylko małe zwierzęta. Słyszałem, że niektórzy moi futrzaści przyjaciele dają swoim rodzinom oryginalne prezenty - takie jak skarpetki, gąbki, liście, czy nawet kiełbaskę z czyjegoś grilla!
Jaki niezwykły prezent wy dostaliście od swojego kota? Bardzo chciałbym się dowiedzieć, więc może prześlecie nam swoje zdjęcia i historie na Facebooku?